W poprzedniej części artykułu „Jak wydawać mniej na: Paliwo” opisałem zagadnienia związane z eko-jazdą i przygotowaniem auta, mające na celu sprawienie, że nasze wydatki poniesione na transport ulegną znacznemu zmniejszeniu.
Dziś kolejna porcja wiedzy, która przyda się każdemu posiadaczowi samochodu lub motoru, dzięki, której możliwe będzie obniżenie ceny paliwa o kolejne kilka groszy na litrze.
Stacje paliw przy hipermarketach
Niektóre sieci hipermarketów (Tesco, Carrefour, Auchann) mają swoje własne stacje benzynowe, na których paliwo bywa w dużo niższych cenach niż na zwykłych stacjach. Jeśli, więc zamierzamy w weekend wybrać się do jednego z w/w sklepów na większe zakupy, rozważmy także zatankowanie tam auta. Nie bójmy się, że paliwo to będzie słabej jakości, chrzczone lub zanieczyszczone, przez co zepsujemy nasz silnik. W dystrybutorze znajdziemy bowiem, takie samo paliwo jak na każdej innej stacji. Dostarczają je bowiem te same polskie rafinerie.
Ile zatem można zaoszczędzić tankując przy hipermarkecie? Całkiem sporo. Dla porównania średnia cena E 95 w Szczecinie to- 4,20 zł, natomiast na stacji przy Auchann’ie zatankujemy za 4,05 zł, a przy Tesco za 4,07 zł, czyli od 10 do 20 groszy mniej.
Oszczędność od 10 do 20 groszy na litrze to suma, za którą warto się zastanowić. Tankując do pełna 50 litrowy bak w naszej kieszeni zostanie bowiem od 5 do 10 zł. Niestety taka opcja dostępna będzie tylko dla wybranych osób, które mieszkają w dużym mieście i mają to szczęście, że przy ich sklepie wybudowana została także stacja paliw.
Promocje w wybranych sklepach
Jeszcze więcej można zaoszczędzić jeśli połączymy tankowanie na stacji przy hipermarkecie z dostępną w tym czasie, w danym sklepie promocją. Aby zachęcić klientów do korzystania z usług stacji paliw hipermarkety często organizują akcje, w której za zrobienie zakupów na odpowiednią kwotę (z reguły min. 50 lub 100 zł) otrzymamy dodatkowo rabat na paliwie, od 5 do 10 groszy za litr.
Podobną akcję raz na jakiś czas można spotkać w także w Lidlu, gdzie za zakupy powyżej 50 zł możemy odebrać 5 groszowy rabat na paliwo na stacjach Shell’a.
Dzięki tej opcji jesteśmy w stanie zatankować nasze auto w naprawdę dobrej cenie. Warto więc polować na takiego typu okazje.
Programy lojalnościowe
Kolejnym ze sposobów na zmniejszenie kosztów związanych z podróżowaniem jest udział w programach lojalnościowych oferowanych przez sieci stacji paliw.
Jak już sugeruje sama nazwa, programy te mają na celu wzbudzenie lojalności i przywiązania do korzystania z usług danej sieci, w zamian za co oferowane są różnego rodzaju nagrody. Z racji tego, że marże na paliwach są dość niskie, programy lojalnościowe nie mogą oferować super rabatów i odjazdowych prezentów. Skoro jednak i tak tankujemy na wybranej stacji, to czemu by nie wyrobić sobie specjalnej karty i korzystać z dobrodziejstw płynących z tego tytułu?
Każda z liczących się sieci stacji paliw oferuje klientom program lojalnościowy. Obecnie do wyboru mamy kilka różnych programów np.: Vitay- oferowany przez Orlen, Navigator (Lotos), ClubSmart (Shell) oraz Statoil Extra (Statoil). Ciekawą ofertę dla swoich klientów ma stacja BP, która nie ma autorskiego programu partnerskiego, a która korzysta z systemu PayBack, którego baza partnerów jest bardzo szeroka.
Kartę lojalnościową do zbierania punktów możemy dostać „od ręki” na każdej stacji partnerskiej. Wystarczy, że wypełnimy odpowiedni formularz i w przypadku stacji Statoil i BP- zarejestrujemy kartę na specjalnej stronie internetowej. W przypadku sieci Orlen i Shell możemy spotkać się z małym bonusem na start w postaci darmowych punktów- 200 pkt. (Orlen) i 50 pkt. (Shell).
Zasady uczestnictwa w w/w programach są zazwyczaj bardzo do siebie zbliżone, różnią się natomiast metodyką przyznawania punków. Oczywiście premiowane jest korzystanie z podstawowej działalności, czyli tankowanie paliwa, ale punkty możemy otrzymać także za skorzystanie z myjni lub zakupy w kawiarni lub np. w sklepie internetowym. Żeby było śmieszniej, to właśnie za te dodatkowe usługi dostaniemy więcej punktów niż za tankowanie paliwa. Dla przykładu: tankując na Orlenie 50 l benzyny (koszt około 210 zł) dostaniemy 300 pkt., czyli o 200 mniej niż kupując 4- litrowy baniak zimowego płynu do spryskiwaczy o wartości około 25 zł :)
Należy także pamiętać, że zbierane przez nas punkty mają swój termin ważności i nie mogą kumulować się w nieskończoność. Średnio jest to okres 3 lat. Wyjątki stanowią stacja Shell- 4 lata oraz Lotos- ostatnia edycja punktów nie ma określonego „końca życia”.
Zbierane przez nas punkty mogą w bezpośredni sposób przełożyć się na obniżenie przez nas kosztów poniesionych na zakup paliwa, ponieważ w niektórych programach dopuszczalne jest „płacenie” punktami. Na przykład na stacjach Statoil w zamian za 2500 pkt. możemy uzyskać 50 zł rabatu na dowolny rodzaj paliwa. Podobne rozwiązanie istnieje także w programie Orlen Vitay- jeśli zatankujemy za min. 160 zł i wydamy 17700 pkt. to dostaniemy 80zł rabatu na zatankowane paliwo. Płacenie punktami możliwe także jest na stacjach BP. Tu przelicznik jest prosty- każde 500 pkt. to 5 zł.
Poniżej w tabeli znajdziecie zestawienie ile litrów paliwa musimy zatankować, aby za zebrane punkty móc sobie pozwolić na „darmowego” hot-doga:
*przyjęto średnią stawkę 4,15 zł/l Pb 95 wg serwisu e-petrol.pl - stan na dzień 06.04.16 r., podano koszt całkowity po doliczeniu wymaganych w niektórych stacjach dodatkowych dopłat o wartości 0,01 zł lub 1 zł. **w przypadku firmy Lotos jest to 5 pkt. za 5 litrów, ***w przypadku Shell’a tankując ponad 25l otrzymamy 2 pkt. zamiast 1 pkt., ****w przypadku BP są to 3 pkt. za 2 litry. Ponad to, w przypadku stacji BP nie było hot-doga w katalogu nagród, skorzystałem więc z możliwości płacenia za produkt punktami, gdzie każde 500 pkt. to 5 zł.
Zwycięzcą mojego mini zestawienia okazała się sieć stacji Lotos. Wystarczy, że 4 razy zatankujemy tutaj nasz bak do pełna (50 l), aby móc pozwolić sobie na „darmowego” hot-doga. Najgorzej wypadł program lojalnościowy dostępny na BP. Aby odebrać tam hot-doga za zebrane punkty musielibyśmy zatankować aż 300 l paliwa. Z drugiej strony uczestnicząc w programie PayBack punkty możemy zgarniać nie tylko na stacjach, ale także u wielu innych partnerów, co sprawia, że punkty zbiera się łatwo i szybko.
Niemniej jednak, po bardziej wnikliwym przeanalizowaniu katalogów z prezentami dostępnymi w poszczególnych programach partnerskich, trudno oprzeć się wrażeniu, że produkty wymagające zebrania większej ilości punktów są jedynie w zasięgu przedstawicieli handlowych podróżujących codziennie z miasta do miasta i kierowców tirów wykręcających rocznie po 200 tys. km.
Warto także wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie o ilości stacji benzynowych danych marek. Może mieć to duży wpływ na łatwość i szybkość zbieranych punktów. Obecnie najbardziej rozbudowaną sieć ma Orlen- ponad 1700 placówek, co oznacza, że podróżując po Polsce najłatwiej je znaleźć i zbierać na nich punkty.
Co by nie pisać, programy lojalnościowe dostępne na wszystkich stacjach opłacalne są tylko wtedy, gdy oprócz samej benzyny kupimy coś w sklepie, czy skorzystamy z myjni, ale skoro i tak to robimy, to dlaczego by nie wyrobić sobie specjalnej karty i nie odbierać za to prezentów? Punkty przecież zbierają się same, niejako przy okazji. Warto więc zastanowić się nad przystąpieniem, do któregoś z programów.
Tankuj tam gdzie tanio
Najczęściej tankujemy swoje auta na stacjach znajdujących się albo w pobliżu naszego domu albo miejsca pracy. Ale czy są to najtańsze stacje? Rzadko kiedy.
Zróbmy rozeznanie, która stacja benzynowa znajdująca się w naszej okolicy ma najkorzystniejsze ceny. Czasami rozrzut pomiędzy poszczególnymi CPN’ani jest tak duży, że może się okazać, że oszczędniej dla nas będzie jechać po paliwo na drugi koniec miasta niż tankować na stacji pod domem.
Wiadomo, że wszystko zależy od tego ile kilometrów rocznie wykręcamy naszą furą. Przy założeniu, że rocznie przejeżdżamy około 20 tys. km, a nasze auto spala 7 l/100 km, to znalezienie stacji, gdzie paliwo będzie tańsze o 5 groszy, po roku da nam oszczędność w wysokości 70 zł.
Aby zrobić rozpoznanie w stacjach benzynowych w swoim mieście nie musimy nawet ruszać się z miejsca. Wystarczy, że użyjemy komputera i wejdziemy na stronę cenapaliw.pl. Znajdziemy tu spis stacji w naszym mieście wraz z aktualnymi cenami, które dodatkowo możemy sami aktualizować.
Z powodzeniem podobny trick możemy stosować wybierając się daleko w Polskę. Jeśli wiemy, że tuż za granicami naszego województwa paliwo na stacjach jest 10 groszy tańsze, przed wyjazdem zatankujmy tylko tyle, byle dojechać do najbliższego punktu z dobrą ceną i tam zalejmy resztę baku. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze możemy wydać na „darmowe” hot-dogi lub kawę:)
Częściej korzystaj z transportu publicznego
Drogi kierowco, mam do Ciebie małe pytanie- Kiedy ostatni raz jechałeś autobusem? Hmmmm, a może warto by było czasem się do niego przesiąść?
Jeśli pod uwagę weźmiemy koszt opłaty za zaparkowanie auta, czas potrzebny na przebicie się przez korki i znalezienie dobrej miejscówki parkingowej, może jednak okazać się, że wydanie 3 złoty na bilet będzie najlepszym z możliwych rozwiązań. Śmigając specjalnie wyznaczonym dla transportu publicznego pasem, lub torowiskiem i omijając ruch zyskujemy cenny czas, a nie musząc skupiać się na kierowaniu pojazdem mamy w końcu chwile dla siebie, na poukładanie w głowie spraw lub dawno już nieczytaną książkę.
Warto również dodać, że są takie dni w roku kiedy komunikacja miejska jest darmowa. Jedną z takich dat jest 22 września- czyli Światowy dzień bez samochodu. Na tą okazję zarówno tramwaje jak i autobusy we wszystkich większych miastach są całkowicie za darmo. Warto więc tego dnia zostawić swoje auto pod blokiem.
Aby dowiedzieć się w jakie inne dni można podróżować za darmo, należy wejść na oficjalną stronę swojego miasta lub stronę zakładu komunikacji, gdyż w każdym mieście daty te mogą być zupełnie inne. Czasami zdarza się, że za bilety nie musimy płacić w Nowy Rok, czasami z powodu ważnych świąt typu 600-etna rocznica nadania praw miejskich lub organizowanych przez miasto dużych, masowych imprez. Po prostu, sprawdźmy jak pod tym kontem wygląda sytuacja w naszym miejscu zamieszkania i cieszmy się przejazdami za „darmoszkę”.
Krótkie dystanse pokonuj na piechotę.
Masz do załatwienia sprawę w miejscu oddalonym dosłownie kilometr od twojego domu- nie jedź tam autem, po prostu, przejdź się kawałek!
Aby przejść 500-metrowy odcinek w mieście potrzebujemy około 6 minut. Samochodem trudno uzyskać taki wynik. Przygotowanie się do jazdy, sygnalizacja, parkowanie, zużycie paliwa- wszystko to sprawia, że im krótszy dystans mamy do przejechania tym bardziej opłacalne staje się pozostawienie auta pod blokiem i użycie własnych nóg. Jeśli tylko więc pozwala na to pogoda, jak najczęściej urządzajmy sobie takie małe spacerki. Zyska na tym nie tylko nasz portfel, ale także zdrowie.
Poszukaj kompana do wspólnych przejazdów
Statystyki mówią, że 80 % aut w miastach przewozi tylko jedną osobę. Jeśli więc chcemy zmniejszyć koszty podróżowania możemy poszukać kogoś, kto w zamian za możliwość jazdy z nami, pokryje część wydatków poniesionych na paliwo.
Zorientujmy się, którą z koleżanek lub którego kolegów z pracy możemy „zgarniać” po drodze, lub sami przesiądźmy się ze swojego auta do auta sąsiada, który i tak jeździ w tym samym kierunku. Dzięki podzieleniu kosztów benzyny na kilka osób sprawimy, że nasze wydatki poniesione na tą kategorię Budżetu Domowego znacznie się zmniejszą.
Jeśli nie znamy nikogo, kto mógłby i chciałby z nami jeździć, możemy skorzystać z specjalnego serwisu internetowego kojarzącego pasażerów i kierowców. Najpopularniejszym w Polsce serwisem tego typu jest BlaBlaCar
Po zarejestrowaniu się w serwisie podajemy nasze dane, czyli: godzinę i miejsce, z którego wyruszamy, cel naszej podróży oraz cenę, za którą chcemy udostępnić jedno miejsce w naszym samochodzie. Osoby chętne zabrać się z nami rezerwują sobie miejsca (o czym jesteśmy informowani np.: poprzez SMS), my następnie dogadujemy z nimi telefonicznie resztę szczegółów i w ten sposób możemy cieszyć się dzieleniem kosztów przejazdu pomiędzy kilka osób.
Instalacja LPG
Ostatnimi czasy, jednym z najbardziej popularnych rozwiązań minimalizacji kosztów tankowania (niekiedy nawet o 40-50% w porównaniu do tradycyjnego paliwa) jest montaż w samochodzie instalacji LPG (skrót od ang. Liquefied Petroleum Gas).
Montażowi instalacji LPG do samochodów z silnikami benzynowymi sprzyja bardzo korzystny stosunek ceny gazu do benzyny. Na dzień dzisiejszy jeden litr gazu to koszt około 1,88 zł zaś najtańsza benzyna E95 to wydatek średnio o 120 procent wyższy, czyli około 4,15 zł.
Ale aby mieć pewność, że montaż instalacji gazowej nie wpłynie ujemnie na nasze auto i w odpowiedni sposób przyczyni się do znacznego zmniejszenia całkowitych kosztów poniesionych na każdy przejechany kilometr trasy, musi zostać spełnionych kilka warunków tj.: precyzyjnie dobrana instalacja do konkretnego modelu silnika, wysoka jakość wszystkich komponentów, profesjonalny montaż i dokładne zestrojenie.
Gwarancję spełnienia powyższych warunków, a następnie bezawaryjnego i ekonomicznego użytkowania instalacji LPG może zapewnić nam tylko dobry i sprawdzony „gazownik”. Zanim, więc zdecydujemy się na montaż gazu w naszym aucie poszukajmy rzetelnego mechanika, który w sposób rzeczowy wyda opinię na temat kompatybilności instalacji z naszym autem oraz wyliczy wszelkie koszty.
Ceny instalacji wahają się od około 2 tys. do nawet 6 tys. zł. i zależą od wielu czynników m.in.: marki i generacji instalacji, liczby cylindrów, prestiżu mechanika, czy województwa. Pamiętajmy jednak, że tak jak w większości przypadków tak i w tym, za wysoką jakość trzeba jednocześnie odpowiednio zapłacić.
Aby dowiedzieć się, czy proponowana nam przez mechanika instalacja i koszt jej montażu jest opłacalny możemy skorzystać w wielu dostępnych w internecie specjalnie do tego przeznaczonych kalkulatorów np.: gazeo.pl lub autocentrum.pl (Pamiętajcie o dokładnym wypełnieniu. Nawet niewielkie odchyłki mogą znacznie wpłynąć na końcowy wynik. Należy również pamiętać, że na koszty związane z instalacją LPG składa się również dodatkowe zużycie benzyny. Instalacja LPG jest bowiem ustawiona tak, że zanim silnik osiągnie temperaturę około 30°C samochód pracuje na benzynie. Na każde przejechane 100 km auto oprócz gazu zużywa około 0,5 l benzyny).
Jeśli mamy więcej pieniędzy możemy pozwolić sobie na zakup auta z gazem prosto z salonu, gdyż większość popularnych w Polsce marek ma w swojej ofercie także auta z fabrycznie zainstalowaną instalacją LPG. Oczywiście cena wyjściowa takiego auta będzie nieco wyższa niż zwykłego „benzyniaka”, jednak w dłuższym okresie nadpłacone pieniądze powinny nam się zwrócić z nawiązką.
Niestety montaż instalacji LPG to także pewne niedogodności m.in.: zakaz parkowania w niektórych garażach podziemnych, zmniejszona przestrzeń bagażnika lub droższy przegląd i koszty obsługi instalacji, jednak oszczędności wynikające z posiadania w aucie gazu powinny zniwelować wszystkie w/w szkopuły.
Zakup auta z silnikiem hybrydowym
Jazda samochodem po mieście to konieczność ciągłego przyspieszania i hamowania, czyli bezpowrotnej straty energii oraz pracy silnika bez pokonywania odległości – podczas stania w korku. W takich warunkach większość aut spala ogromne ilości paliwa (średnio 10l/ 100 km). Są jednak pojazdy, które właśnie podczas jazdy miejskiej potrafią spalić mniej niż podczas długiej wyprawy za miasto. To właśnie auta hybrydowe.
Zdaję sobie sprawę z tego, że zakup nowego auta z silnikiem hybrydowym leży tylko i wyłącznie w strefie marzeń większości z Was (mojej z resztą też), ale jest to jedna z dostępnych opcji na obniżenie kosztów paliwa i nie wypadało jej pomijać.
Samochody hybrydowe zaprojektowane są właśnie do jazdy po mieście. Zamontowane w nich silniki elektryczne podczas hamowania działają jak generatory, odzyskując energię, z której w razie potrzeby korzystają do ruszania i wolnej jazdy (a to właśnie ruszanie jest najbardziej paliwożernym momentem pracy napędu). Dzięki temu silnik spalinowy może się ani razu nie włączyć, nawet jeśli pół dnia będziemy próbowali przebić się przez zakorkowane miasto.
Zastąpienie silnika spalinowego silnikiem elektrycznym podczas ruszania i rozpędzania auta przekłada się na znaczne zmniejszenie zużycia paliwa. Najlepiej sprzedające się w Europie hybrydowe auto- Toyota Auris Hybrid zużywa w mieście średnio 4-4,5 l na 100 km, czyli o połowę mniej niż większość zwykłych kompaktów.
„No tak”, powiecie, „ale hybryda jest o kilka tysięcy droższa niż auto ze zwykłym silnikiem. Czy te koszty się kiedyś zwrócą?”
Aby odpowiedzieć na ten „zarzut” przytoczę dane znalezione w jednej z gazet „Auto Świat” (11.15 r.), w której porównywane były koszty zakupu i eksploatacji Toyoty Auris z silnikiem hybrydowym i takiej samej ale w wersji w silnikiem wysokoprężnym (1,4 D-4D/90 KM).
Chociaż wersja hybrydowa była droższa o 9400 zł, to spalanie było w nim niższe o około 0,5l na 100 km, co w przeciągu 3 lat i po przejechaniu 120 tys. km pozwoliło osiągnąć 2154 zł oszczędności. Ponad to, hybryda dzięki swojej konstrukcji okazała się dużo tańsza w serwisowaniu, mniej bowiem zużywają się w niej tarcze i hamulce, jak również nie ma potrzeby wymiany w niej: paska klinowego, alternatora, rozrusznika ani sprzęgła. Gdy dodano do tego także zysk związany z niższą utratą wartości okazało się, że samochód z wspomagany silnikiem elektrycznym pozwolił na zaoszczędzenie 9260 zł. Wystarczyło więc blisko 3 lata użytkowania auta, aby zwróciła nam się poniesiona na początku różnica w cenie.
Samochody na wodór i samochody elektryczne
Samochody z napędem elektrycznym lub napędzane wodorem stanowią doskonałą alternatywę dla klasycznych ropniaków, czy benzyniaków. Koszt przejechania 100 km takimi autami jest około 5 razy mniejszy niż koszt benzyny. Ponad to dużo niższa jest także eksploatacja takich aut. Brak konieczności wymiany oleju, filtrów, czy niższe ubezpieczenie sprawiają, że koszty utrzymania mogą być mniejsze nawet o około 40%.
Niestety, aby móc cieszyć się z posiadania tych ekologicznych i ekonomicznych aut, musimy najpierw mieć kupę kasy na ich zakup i przeprowadzić się do takiego miasta, gdzie można takie auta „zatankować”, a miejsc takich jest niewiele. Jest to więc na razie technologia przyszłości, która pewnie nieprędko stanie się normalnością. A szkoda :(
Podsumowanie
Chociaż ceny paliw na stacjach ostatnimi czasy bardzo zmalały i znajdują się na poziomie najniższym od 6 lat, to i tak wydatki poniesione na tą kategorię budżetu domowego mogą strasznie zaboleć naszą kieszeń, zwłaszcza jeśli dużo jeździmy lub w naszym gospodarstwie domowym są dwa samochody.
Istnieje jednak wiele skutecznych sposobów na to aby nieco zmniejszyć ilość pieniędzy wydawanych na tankowanie. Nie sposób stosować je wszystkie na raz. Jednak tak duży wybór możemy przysposobić sobie kilka z najbardziej nam odpowiadających i cieszyć się z oszczędności kilku groszy na każdym zatankowanym litrze.
Pamiętajcie jednak, aby bardziej niż na ekonomicznej jeździe skupić się na bezpieczeństwie. Zdejmijcie nogę z gazu i zachowajcie rozwagę!
Mam do Was także pewną prośbę: opiszcie w komentarzach jakie są wasze ulubione sposoby na radzenie sobie z wysokimi rachunkami za paliwo. Chętnie dowiem się jak Wy sobie radzicie w tej materii. Może macie jakieś swoje skuteczne sposoby? Koniecznie się nimi pochwalcie!! Czekam na informacje od Was!:)
----
PS: Uff! Udało się. Napisałem w końcu ten artykuł. Było to jak do tej pory najcięższe moje zadanie. Napisanie tego teksu wymagało bowiem zrobienie głębokiej analizy tematu, wielu notatek i obliczeń. Mam więc nadzieję, że docenicie pracę, którą wykonałem i pomożecie mi puścić ten artykuł w świat. Możecie to zrobić na kilka sposobów: za pomocą guzików udostępniania, e-maila lub po prostu klikając „Lubie to” na Facebooku. Po prostu, pomóżcie mi rozreklamować bloga i zawarte w nim artykuły. Dla Was to tylko małe kliknięcie, a dla mnie ogromna szansa na rozwój. Z góry dziękuję:)
Przy okazji przypominam o możliwości zapisania się na Newsletter. Dzięki temu będziecie zawsze na bieżąco z publikowanymi przeze mnie treściami. Może być to bardzo pomocne, gdyż ostatnimi czasy moje wpisy pojawiały się bardzo nieregularnie. Jeśli więc pragniecie być automatycznie informowani o pojawieniu na moim blogu treści- kliknijcie w TEN link.
Tym czasem trzymajcie się ciepło i do zobaczenia za 2 tygodnie.
Pozdrawiam/ Wojtek
Sprawdź także: Jak oszczędzać na paliwie cz.1
warto wydać te 415 zł na lotosie i zjeść hotdoga :)
OdpowiedzUsuńIlości punktów, które trzeba zebrać aby dosatć coś fajnego są ogromne,aczkolwiek nie wymaga to od nas żadnego wysiłku,czy zaangażowania.Wystarczy wyrobić kartę i tankować paliwo. Wiem, że hot-dog za 500 zł może śmieszyć,ale bez udziału w programie nie dostaniemy nawet tego.
UsuńŚwietny wpis, o wielu sprawach sam wspominałem, ale nigdy w postaci tak kompleksowego wpisu - naprawdę dobra robota. Pozdrawiam. Remigiusz
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wpis się spodobał. ciężko się przy nim napracowałem. Mam też nadzieję, że znalazłeś tu także coś nowego o czym nie wiedziałeś i nie poruszałeś na swoim blogu.
UsuńPrawie wszystkie te metody stosuję...oprócz końcówki ;) Natomiast moja ulubiona to Payback. Dzięki temu kupuję darmowe bilety do Multikina i nawet czasem potem piszę recenzje na blogu ;)
OdpowiedzUsuńTo super. Cieszę się, że sobie tak świetnie radzisz.
UsuńJa zainstalowałem gaz w swoim samochodzie i jest to duza oszczędność :)
OdpowiedzUsuńA po jakim czasie zwróciła Ci się instalacja gazu?
UsuńZwrot po około 15 tysiącach z czego zrobiłem już 5 :)
Usuńooo to ładnie. Instalacja na siebie pracuje :)
UsuńJa zraziłam się do tankowania przy stacjach sklepu tesco, raz mu zasłużony opel astra na gaz, zatankował tam i miałam problem z hmm no jeżdżeniem, auto "skakało" nie chciało odpalać za 1 razem itp. W końcu jak juz miałam rezerwę to zatankowałam na innej stacji - jednej z tym droższych i popularnych i problemy z autem zniknęły od razu! Może przypadek, może nie, ale omijam stacje tego sklepu. Jedynie gdzie tankuje przy sklepach to Auchan.
OdpowiedzUsuńJa niestety mam daleko do stacji zarówno przy Tesco jak i Auchanie, więc tam nie tankuję, ale znam takich którzy to robią i nigdy nie narzekali na znajdujące się tam paliwo. Ja za to miałem podobną przygodę z moją Astrą, którą zatankowałem na pierwszej-lepszej stacji stacji firmy krzak, którą minąłem na trasie Karpacz- Wrocław. Biedna Astra dławiła się i dusiła do puki z baku nie zapaliła się lampka rezerwy i do baku dolałem paliwo z renomowanej stacji.
UsuńMyślę że obecnie, przy całkiem niskich cenach paliw (trochę podskoczyły ceny standardowo na wakacje, ale tuż po znowu powinny spaść poniżej 4 zł), najlepszy sposób na oszczędność to kupno samochodu taniego w utrzymaniu a więc zarówno z niskim spalaniem jak również z niskimi opłatami - mam tu na myśli niskie ubezpieczenie oc, najlepiej też starszy niż 10 letni przez co nie będzie nam potrzebne również drogie ubezpieczenie AC. Do tego takie auto, do które części są stosunkowo tanie i mamy przepis na oszczędność jeśli chodzi o wydatki związane z autem.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą, że dobór odpowiedniego auta ma duże znaczenie na nasze ogóle koszty związane z posiadaniem samochodu. Wiadomo, że koszty napraw, ubezpieczeń itp potrafią się sumować do ogromnych kwot. Warto więc przez zakupem auta dokładnie przeanalizować wszystkie możliwe opcje i wybrać takie auta, które będzie pasowało nam pod względem wyglądu, komfortu ale także i kosztów utrzymania.
UsuńNo właśnie i tu leży główny problem - jestem miłośnikiem motoryzacji, uwielbiam samochody które nawiązują do sportowej sylwetki, sportowych osiągów. Może mógłbym sobie pozwolić na jakiś nie drogi egzemplarz jednego z nich, ale jak pomyślę sobie o kosztach związanych z jego utrzymaniem - dodatkowe ubezpieczenie AC płatne co roku, znacznie droższe części niż w tradycyjnych samochodach, lepsze opony po wyższe spalanie.. to jakoś myśl o tym upragnionym samochodzie odchodzi na dalszy plan.
UsuńNie rezygnuj z upragnionego celu jakim jest sportowe auto. Może właśnie to marzenie zmotywuje Cię do regularnego oszczędzania :)
UsuńDobrze piszesz
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa. Mam nadzieję, że z artykułu wyciągniesz coś dla siebie.
Usuńostatnio w moim mieście różnica paliwa między najtańszą stacją a najdroższą (chyba bo najdroższej nie szukałam)wynosiła 70 gr!!! szok. 5,34 kontra 4,66
OdpowiedzUsuńJak sama widzisz, czasami przjechanie kilkuset metrów do innej stacji może sprawić, że zatankujemy dużo taniej i zaoszczędzimy kilka złotych na kawkę. Oto chodzi.
UsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń